
Rozmowę z Manfredem Eicherem poprowadzi Jan Topolski.
Wytwórnię ECM Records, założoną 44 lata temu w Monachium, zna każdy fan jazzu, muzyki współczesnej i wybitnych interpretacji klasyki. To muzyczny fenomen na skalę Europy, a być może nawet i świata. O wszystkim od początku decyduje tu jeden człowiek: Manfred Eicher – założyciel i dyrektor wytwórni, producent wydawanych przez nią płyt, muzyk, reżyser, a przede wszystkim wizjoner, niestrudzony eksplorator nowych brzmień i – jak mówi grecka kompozytorka Eleni Karaindrou – poeta. Od pierwszego wydanego albumu towarzyszy mu myśl: „Szukaj «innego», a nie «dowiedzionego»”, którą realizuje po mistrzowsku. To on odkrył Keitha Jarretta, Jana Garbarka, Arvo Pärta, Chicka Coreę czy Pata Metheny’ego. Bez Manfreda Eichera, którego muzyczne wybory są niezwykłą inspiracją, także Nostalgia Festival Poznań miałby zupełnie inne brzmienie.
„Manfred Eicher prezentuje muzykę, która wymyka się szybkiej konsumpcji, a artystów nie traktuje jak kolorowych ptaków z ich dziwactwami i słabostkami. Przedstawiany przez niego świat jest takim, jaki chcemy słyszeć i widzieć. W epoce (…) totalnego chaosu dźwiękowego i zalewu najprzeróżniejszej jakości wszędobylskiej muzyki pragniemy obcować z muzyką przedstawioną inaczej, w innych dekoracjach, w innym tempie, inaczej brzmiącą, tworzącą nowe światy, zagłębiającą się w pojedynczym dźwięku, otwierającą także miejsce dla ciszy” – opowiadają Norbert Wiedmer i Peter Guyer, reżyserzy filmu Sounds and Silence, który zaprezentujemy przed spotkaniem z założycielem ECM Records.
«26-letni Eicher zakładał swoje wydawnictwo w czasach, w których z jednej strony rozpoczęto głosić koniec jazzu (do dziś niebagatelna grupa ludzi twierdzi, że jazz skończył się płytą „Kind of Blue”) z drugiej zaś jakość nagrań wydawanych przez bardziej niezależne firmy fonograficzne była często fantazją na temat rzeczywistego brzmienia muzyki. Chciałem nagrywać muzykę, która mi się podobała, w inny sposób - cokolwiek to „inny” miało znaczyć - mówił w jednym z wywiadów o pomyśle na ECM Eicher.
Nie chciał po prostu wydawać płyt. Nie interesowało go publikowanie gotowego już materiału, przekazanego mu przez artystów. Musiał być w studio. Zdarzało mu się więc jechać całą dobę pociągiem z Monachium do Oslo, na nagranie z Janem Garbarkiem.
Owe poszukiwania innego sposobu nagrywania muzyki słuchać doskonale na trzech, zarejestrowanych w tym samym studio i podobnym czasie płytach piano solo - Paula Bleya „Open to love”, Chicka Corei „Piano Improvisations vol. 1” i Keitha Jarretta „Facing You”.
Inność i innowacyjność Eichera i ECM nie sprowadzała się jednak tylko do ustawień mikrofonów. Zadanie producenta, według Eichera polegało przede wszystkim na poznawaniu ze sobą ludzi. Nie tylko zwyczajnym łączeniu - ty zagrasz z tym a ty z tamtym. Musiało tu chodzić o coś więcej, skoro powstała muzyka taka, jak na płytach „Codona” - 1, 2 i 3 tria Colin Walcott, Don Cherry, Nana Vasconcelos - grupy uchodzącej za forpocztę world music.
Gdy dołożymy do tego fakt, że w grudniu 1975 roku 21 letni gitarzysta wszedł z dwójką kolegów do studia z miejscowości Ludwgisburg w Badenii-Wirtenbergii by wyjść z płytą, na której okładce widniało jego nazwisko - Pat Metheny - i tytuł - „Bright Size Life” - albumy spod znaku ECM New Series - Arvo Pärta, Steve’a Reicha, Meridith Monk - współpracę z Jean-Luciem Godardem przy filmie „Nouvelle Vague” (i wydanie na płycie całej, zawierającej nie tylko muzykę, ale i ścieżki dialogowe i dźwięki tła - na płycie), nagrania jazzmena Jana Garbarka z klasykami z Hiliard Ensemble. Albumów wydanych przez Eichera, które zmieniły bieg muzyki można wymienić dużo. Relacji Eichera z każdym z wymienionych tu muzyków możnaby - i wartoby - poświęcić odrębną publikację.»
Kajetan Prochyra